Potrzebne narzędzia:
- klucz nasadowy 27mm do okręcenia ośki wahacza
- rurka - do zrobienia ramienia potrzebnego przy odkręcaniu ośki wahacza
- młotek - nie trzeba tłumaczyć
- klucz 8mm
- klucz 10mm
- klucz 12mm
- klucz 14mm
- klucz 17mm
- klucz 24mm
- imbusy tudzież klucze ampułowe 5,6mm - do odręcenia setów, wydechu
- nafta
- pędzelek
- kuweta
- szmaty
- benzyna ekstrakcyjna
- różne inne klucze potrzebne do odkręcenia różnych przeszkadzających rzeczy przy pracy z wahaczem
- muzyka
- może być piwo, wino tudzież wódka, ale w nie za dużych ilościach, gdyż zamiast robić po prostu u..walimy się

Zabawę z łożyskami wahacza zaczynamy od ogarnięcia miejsca naszej pracy- coby nic nam nie zawadzało ani się nie kurzyło.
Jak już ogarniemy garaż/warsztacik czy podwórko zaczynamy zabawę:
- odkręcamy sety podnóżków kierownika oraz pasażera z lewej strony, coby nam nie zawadzały, używamy do tego kluczy imbusowych 5 i 6 mm.
- Jak już się z nimi uporamy odkręcamy ramię wraz z przegubem kulowym wajchy biegów, używamy w tym celu klucza 10mm.
Po odkręceniu w/w odkręcamy wysprzęglik wraz z kapą zębatki zdawczej- przy pomocy klucza 8mm.
Niektórzy zapytają dlaczemu ? a no temu, że przy okazji możemy wszystko wyczyścić wokół zębatki zdawczej jak i cały tył silnika po zdemontowaniu wahacza.
Następnie przy pomocy klucza 8mm odkręcamy osłonę łańcucha.
Po jej zdemontowaniu odkręcamy wydech, tutaj nie trzeba tłumaczyć jak, gdyż każdy ma swoje sposoby na to i inny model fifków.
Następnie odkręcamy zacisk tylny hamulca przy pomocy klucza 12mm, a zaraz po tym ośkę koła tylnego- klucz 24mm.
Gdy już wyjmiemy koło odkręcamy wszelkie pierdoły z wahacza typu przelotki przewodów hamulcowych, olejarkę jak kto ma itp.
Ściągamy kapselki ozdobne ramy zakrywające dojście do ośki wahacza.
Odkręcamy z dolnych mocowań amortyzatory tylne- klucz 12mm.
I teraz najważniejsze. Bierzemy klucz nasadowy 27mm oraz kawał rury, łączymy to w całość i odkręcamy nakrętkę osi wahacza, jeżeli nikt tam nie dłubał jeszcze, to możemy się spodziewać, że jest dokręcona fest i zwykłe przedłużenie z kompletu nasadek nie da rady. Oczywiście kto ma może użyć kluczy pneumatycznych, lekka robota

Po odkręceniu nakrętki zabieramy się za wybicie ośki:
- nie odkręcamy nakrętki do końca tylko zostawiamy wkręconą na ok 3/4 jej gwintu i wybijamy młotkiem poprzez kawałek drewna. Nie walimy młotkiem po ośce oraz nakrętce, jest wtedy bardziej niż pewne, że uszkodzimy na nich gwint.
Jak już wybijemy ośkę prawie do końca chwytamy wahacz od dołu/podkładamy coś pod niego, żeby nie spadł na glebę.
Po wyjęciu go z ramy wyjmujemy kapsle oraz podkładki wraz z tuleją ze środka wahacza.
Wahacz oraz jego części składowe myjemy naftą przy pomocy pędzelka w kuwecie, coby nie naciapać wszędzie oraz na siebie. Jak już ładnie wszystko wymyjemy dopełniamy czyszczenia przy pomocy benzyny ekstrakcyjnej- czystość oraz schludność
gwarantowana.
Po umyciu wszystkiego przystępujemy do oględzin łożysk/ w razie potrzeby ich wybicia z wahacza oraz oceny zużycia.
Jeżeli jesteśmy pewni co do ich stanu to smarujemy smarem i zostawiamy w spokoju,
Następnie przystępujemy do oględzin tulei wahacza, każde wyżłobienie na jej miejscu współpracy z łożyskami, rdza czy zowalowanie kwalifikują ją do wymiany na nową. Cena w serwisie kole 500zł.
Jeżeli stwierdzimy, ze mamy łożyska do wymiany wybijamy je z miejsca osadzenia. Ja robiłem to przy pomocy narzędzia dostępnego w Larssonie- szybko i bez strat w materiale

Po wybiciu łożysk czyścimy gniazda w wahaczu oraz odpalamy piekarnik, bądź pożyczamy opalarkę, dlaczego zaraz napiszę
Jak już ogarniemy temat rozbiórki zaczynamy myśleć o składaniu.
Etap składania rozpoczynamy wcześniej na poziomie kupna łożysk o oznaczeniu TA 2525z. Ja kupiłem w Larssonie - komplecik 2 szt za 160zł, oczywiście można coś dobrać w sklepie łożyskowym i zaoszczędzić kilka zł.
Jak już skompletujemy części do wymiany- w moim wypadku czekałem dzień dłużej na tuleję zamówioną u forumowicza

Łożyska wrzucamy do zamrażalnika na ok 2-3h celem ich zmrożenia.
Dlaczego to robimy? Ano po to, że łożyska w zimnej temperaturze się skurczą a podgrzany wahacz się rozszerzy deko. Przez co zyskujemy to, ze nie musimy wbijać na chama łożysk w gniazda, nie popsujemy ich bieżni.
Ja jak widać na foto wsadziłem wahacz do piekarnika, co prawda nie wlazł cały ale nagrzanie do 250st z piekarnikiem od dołu dało efekt.
Po wyciągnięciu wahacza(robimy to dla bezpieczeństwa w rękawicach bądź przez szmaty) kładziemy go na płaskiej powierzchni, Ja użyłem do tego celu stołu w kuchni, pod wahacz podłożyłem deskę do krojenia miecha

Wyciągamy łożyska z zamrażalki, czyścimy je z zewnątrz ze szroniku i osadzamy na równi w wahaczu, bierzemy młotek ora kawałem deski z drewna! nie z płyty pilśniowe i uderzając przez owe drewienko z wyczuciem wbijamy łożyska na miejsce.
Czasami łożyska wejdą bez konieczności napierdalania po nich młotkiem ale w moim wypadku jak i w większości potrzeba było użyć troszkę siły do ich wbicia. Wszystko zależy jak mocno schłodzimy oraz rozgrzejemy oba różne metale

Jak ktoś ma zmysł techniczny, to może sobie z ośki wahacza zrobić praskę do ich wkręcenia nie wbijania. Ja sobie ją zrobiłem ale w ostateczności użyłem młotka, szkoda czasu na zabawę w skręcanie na stole kuchennym

Jak już osadzimy obydwa łożyska smarujemy je wewnątrz smarem ŁT43 bądź z dodatkiem molibdenu. Ja znalazłem w garażu f-my Mobil jak na foto.
Po skończeniu rewolucji kuchennych idziemy do garażu montować wszystko do kupy.
Skręcamy w kolejności odwrotnej do rozkładania:
- wkładamy złożony wahacz w ramę, skręcamy oś wahacza z momentem 130Nm, zakładamy kapselki ozdobne - przykręcamy amorki od dołu z siłą 30Nm- montujemy tylne koło, oraz osprzęt z wahacza, koło dokręcamy z siłą 150Nm- montujemy tylny zacisk hamulca oraz osłonę łańcucha. Przed skręceniem koła regulujemy ewentualnie luz łańcucha oraz ustawienie koła w osi. Zaś dokręcamy sety, kapę, wysprzęglik oraz wydech. Tutaj kolejność dowolna.
Po skończeniu pracy patrzymy, czy coś nie zostało, kontrolujemy, czy wszystko poodkręcaliśmy i pijemy w spokoju browar ew. udajemy się na jazdę próbna.
Muzyka pomaga w pracach. Zależnie od gustów puszczamy sobie Bacha, Mozarta albo Dźem. Moje upodobania to Trance w wersji z przed i ponad 10 lat, gdy muzyka byłą muzyką a na Vivie leciały nie pedalskie Bimbery czy inne pedalstwa.
I kilka foto na koniec:
Moto po zdemontowaniu wahacza:

Wahacz w piekarniku


Narzędzia kinetyczne do osadzenia łożysk:

Smar:

Podczas osadzania łożyska:



Po lewej ośka w dobrym stanie, po prawej szrot:
