Postautor: Zdzislaw » sobota, 18 lipca 2015, 15:21
Ok. 11 zapomniałem wyjąć kluczyk ze stacyjki. Z 15 minut temu brak prądu, bezpieczniki całe, nic nie działa. W 5h by wywaliło całe aku, na samej pozycji ON, bez włączonych świateł . Jak na złość nie mam miernika, gdzieś go wcięło.... Edit: 7,55V, ciekawe czy się naładuje.
Normalka, miałem podobnie wczesną wiosną. Zostawiłem kluczyk (na ON) na całą noc, a w dzień miałem jechać w plener. Wziąłem przewody i podłączyłem się pod akumulator osobówki. Odpalił i w trasie się naładował.
teoretycznie może to być alternator. ale wtedy pewnie nie doładowywał by aku podczas jazdy a po drugie lekko by się nagrzewał na postoju z włączonym zapłonem. Generalnie jeśli stało się przez przypadek to nie ma się co przejmować, wystarczy jeśli nie był w pełni naładowany i wtedy szybciutko spadnie do wartości przy której nie odpalisz.
bo jestem ja artystą, na niczym grać nie umiem ale jestem pijanistą