XJR vs V-Max

[Zdzislaw]

Tiaaa może na emeryturę albo rentę .

[balth]

Nowy V-max , na dzwięk tego silnika stringi same opadają

i chyba tylko. imho po jeździe rozczarowuje.
ale co kto lubi.

[GhostDog]

tu post był ale się zmył

[WojtaS]

Nowy V-max , na dzwięk tego silnika stringi same opadają

i chyba tylko. imho po jeździe rozczarowuje.
ale co kto lubi.

Dyskutowałbym, Stary max zbierał same złe opinie ale nowy to już zupełnie inna bajka i po komentarzach tych co już nim jeździli ( ja niestety jeszcze nie mialem okazji ) są same pochwały. Myślę ,że może dużo lepiej się prowadzić od Xjr ( nowy bo stary na pewno nie).

[balth]

A to sobie dyskutuj tylko czytaj ze zrozu
mieniem: nie napisałem, że źle jeździ.
A to że pismaki napisali, że coś-tam to naprawdę może mało znaczyć.
btw pomimo wszystkich wad, wybrałbym starego. Ta sama historia, co z xjr
i tak sobie myślę, że jedyne co mi się w nim podoba, to parametry silnika

[Piotr_MC_85]

i tak sobie myślę, że jedyne co mi się w nim podoba, to parametry silnika

możliwość regulacji zawiechy (przynajmniej tylnej) to też jakiś plus.

[balth]

oczywistości pomijam

[Piotr_MC_85]

miało być: regulacja tylnej zawiechy bez narzędzi i przy małej prędkości nawet w czasie jazdy (pokrętło).

[balth]

dalej daleko do beemki
hint: pstryczek

[Maniek]

Stary V-Max - MASAKRA
jeździłem czymś takim przez całe... pół roku i z płaczem wróciłem do XJR'ki.
To się w ogóle nie dało prowadzić. Tylko prosta.
Poza wrażeniami estetycznymi z dźwięku wydechów nie dawało absolutnie żadnej frajdy z jazdy.
Starego modelu absolutnie najgorszemu wrogowi nie życzę

[Piotr_MC_85]

dalej daleko do beemki
hint: pstryczek

otóż to widziałem u znajomego, wszystko pstryczek załatwia kompleksowo.

[Koniu]

Wg mnie now V-Max także nie służy do pokonywani zakrętów w odróżnieniu od XJR-ki, napewno pobije ją mocowo, ale czy mi to potrzebne Mam co chciałem i tego się trzymam Kruszyna rules

[WojtaS]

Muszę się pochwalić ,że pośmigałem troszkę NOWYM V-maxem.
I muszę stwierdzić ,że jest M-a-s-a-k-r-y-c-z-n-y.
Na tą krótką przejażdzkę jaką odbyłem mogę śmiało powiedzieć ,że prowadzenie jest na pewno lepsze od xjr, a moc..... nie do porównania z czymkolwiek innym.
Dość powiedzieć ,że nie chcąc spalać laczka koledze przebiłem spokojnie na dwójkę przy około 50-60 km odkęciłem manetę ( bez strzału ze sprzęgła) i kapeć sam zaczął się ślizgać.
Opowieści o masakrycznej mocy tego sprzętu nie są przesadzone wogóe. Ogólnie to na którym biegu by nie odkręcić to ciąg jest oszałamiający.
Gdyby był tylko troszkę tańszy.
( moto-ideał)

Pozdrawiam

[Unfamiliar]

No to jest masakryczny czy ideał?

Nie jeździłem na V-maxie, ale przysiadłem się kiedyś w salonie. Za mały. I za bardzo lanserski, I nie nadaje się do niczego. Chyba że ktoś jest wielbicielem łajzy pod dyskotekami.

[piontek]

I nie nadaje się do niczego

Nie bronię V-maxa, ale to określenie pasuje do motocykla w ogóle. Jedyne jednoślady z silnikiem, które rzeczywiście do czegoś się nadają, to skutery w dużych miastach w regionach bliżej równika niż nasz kraj. Reszta, to kwestia tego co się nam podoba, a tu V-max się znacząco wyróżnia, gdyż nie ma niczego podobnego. Natomiast XJR jest określana jako klasyczna, czyli typowa?

[Holender]

A nie jest przypadkiem tak że motocykl ma dawać właścicielowi przyjemność z jazdy a ponadto cieszyć oko i ucho ? Pomijam tutaj motocykle traktowane czysto użytkowo, jak każdy inny środek transportu. Wczoraj mój dobry kolega dołączył do grona motocyklistów a ponieważ nie ma jeszcze prawka a motocykl kupił, miałem przyjemność wrócić nim do domu. Jest to stary poczciwy Suzuki GS 500 E, moim zdaniem bardzo dobry wybór na pierwsze moto.I powiem szczerze że zupełnie przyjemnie się jechało. Jeśli ktoś nie oczekuje atomowych przyspieszeń, ostrych jak brzytwa hebli a ponadto niema dwa metry wzrostu, nie powinien narzekać. Oko też cieszy klasyczną linijką a i brzmienie twina mile pieści ucho. Przy czym jest bardzo wygodny w manewrowaniu dzięki niewielkim wymiarom i wadze. Zawieszenie ładnie wybierało nierówności w zakręty składał się wzorcowo. Piszę o nim dlatego że można go uznać za przeciwieństwo V-maxa, mały,tani, słaby, często określany mianem motocykla dla dziewczyn, jednym słowem zero procent do lansu. I cóż to oznacza? Absolutnie nic, zupełnie jak w przypadku wimaksa. Daje ci sprzęt radochę, pasuje pod tyłek, masz banana na gębie podczas jazdy? Jeśli tak, jest O.K. Bez różnicy czy jest to iksjoterka, wimaks czy inny giees. Chyba że, tak jak pisał piontek traktujemy sprzęty jako środek transportu, wówczas można mówić o nadawaniu się bądź nie.

[mariuszdg]

i to się nazywa dojrzała wypowiedź. Podpisuje się pod tym i ja.

[piontek]

Już mój mózg po weekendowych ekscesach wraca do pracy i przypomniało mi się, że już to było tu pisane i to nie raz.

V-max cieszył bardzo moje oko, ale dla mnie jest za mało miejsca na siodle i wokół zbiornika. Walorów jezdnych i tak nie ogarniam więc nie ma to dla mnie znaczenia. A na koniec jest dla mnie również za drogi.

[suzigsx1]

i to się nazywa dojrzała wypowiedź. Podpisuje się pod tym i ja.

i ja też.

[balth]

... a mnie się nadal nie podoba.
jakoś starszy mi bardziej pasuje optycznie.

[piontek]

starszy mi bardziej pasuje optycznie

Tak, jakby taki bardziej spójny. Ale za to mniejszy znacznie, a tylko duże może być piękne!

[farba]

Jako że każdy ma prawo do wyrażania swojej opinii
Mnie się nie podoba żaden