piszę na tym podforum tylko z konieczności, a nie z pasji - mechanik ze mnie żaden, motocykla używam do jazdy codziennej i radości ogólnej, majsterkowanie mnie nudzi, serwisy i naprawy zlecam fachowcom itp itd.
O co chodzi.
Mam Yamahę XJR 1300 z 2006, a więc z dwoma wydechami. Przedpoprzedni właściciel, który także był użytkownikiem tego forum, dokonał przeróbki tłumików polegającej na usunięciu "sitek" lub "kratek" w celu uzyskania lepszego brzemienia. Poprzedni właściciel od którego ja nabyłem maszynę, był z tej przeróbki zadowolony. Ja osobiście nie mam porównania jak brzmi XJR "gaźnikowa" z zupełnie nienaruszonym fabrycznym wydechem, więc ta przeróbka ani mnie ziębiła ani parzyła.
Do czasu.
16 dni temu pech chciał że miałem kontrolę policyjną, która miała na celu sprawdzenie głośności układu wydechowego. Przez pół minuty na biegu jałowym musiałem utrzymywać 4,5 tys. obrotów a policmajster robił pomiar. Wynik wyszedł 102 dB, a dopuszczalna maksymalna wartość wynosi 96 dB.
W wyniku kontroli został mi odebrany dowód rejestracyjny i w przeciągu 30 dni muszę usunąć przyczynę problemu, zrobić powtórne cząstkowe badanie techniczne i gdy wynik będzie prawidłowy, z odpowiednim kwitem mogę się zgłosić do wydziału komunikacji po odbiór dowodu. Jak tego nie zrobię, motocykl zostanie uznany za niesprawny i wykreślony z ewidencji pojazdów

Traf chciał że zdarzenie to miało miejsce gdy jechałem na 2 tygodniowy urlop, więc od dziś mam czas na załatwienie tej sprawy do 23 lipca.
Proszę mnie nie pytać czy pomiar był robiony prawidłowy, czy urządzenie było skalibrowane itp. bo tego nie wiem i w tej sytuacji to nie ma znaczenia.
Mam możliwość otrzymania zaświadczenia od, powiedzmy, "ludzkiej" stacji diagnostycznej, ale nie chcę tego rozwiązania. Mam unikalną zdolność przyciągania pechowych, dziwacznych sytuacji i wiem że po miesiącu natknąłbym się na ponowne badanie tego typu i wynik znów byłby poza normą. Ja chciałbym usunąć przyczynę problemu.
W moim serwisie powiedzieli mi że głośność jest OK, ale w pobliskiej stacji diagnostycznej (nie tej "ludzkiej" o której piszę wyżej) pracownik posłuchał i stwierdził że jest zdecydowanie za głośno i że nawet nie ma sensu włączać urządzenia pomiarowego, bo będzie musiał zarejestrować ten pomiar i wynik na pewno będzie negatywny, więc po co mam płacić niepotrzebnie.
Powiedzcie mi proszę co powinienem zrobić w tej sytuacji. Czy rozwiązaniem jest powtórny montaż tych "kratek" czy też "sitek", jeśli tak to skąd je wziąć, słyszałem że za bardzo kupić się tego nie da a na pewno nie w zamienniku.W wielkie koszta pakować się nie chcę - wiadomo.
Ja tylko chcę mieć sprawną XJR do jazdy codziennej i turystycznej, a wsłuchiwanie się z nabożną miną w niuansy brzmienia silnika i wydechu pozostawiam Wam - prawdziwym maniakom

Jest to ogromy stres dla mnie, motocykl dużo mnie kosztował - nie jestem krezusem i zarabiam bardzo przeciętnie i nie chciałbym, by parę lat oszczędzania poszło na marne przez taką głupią sprawę

Z góry dziękuję za sensowne i praktyczne porady, w razie co mogę udostępnić telefon do mnie.
Pozdrawiam
Michał
IronMan z Łodzi