Najpierw przytoczę krótkie wyjaśnienie słowa, które użyłem w tytule:
Hipster (także hepster, łac. Hipsterus sophisticatus) – odmiana człowieka. Jego cechy charakterystyczne są tak wyrafinowane, że nikt właściwie nie jest pewien, jak wyglądają. Za punkt honoru postawił sobie oryginalność. Tak oryginalny, że w skali oryginalności od 1 do 10 jest siedemnastką, a jego odbicie w lustrze chciałoby wyglądać tak jak on. Sporo takich ludzi widuje się w Wielkiej Brytanii, USA, w Niemczech i w innych Holandiach. Ich środowiskiem jest tylko i wyłącznie miasto, gdzie indziej zginą z braku ekologicznej żywności i ciuchów z second-handu. Hipster przede wszystkim jest indywidualistą. Prawdziwy hipster nigdy nie skaleczył się komercją i brzydzi się tobą.[1]
Szczytowym osiągnięciem hipstera, swego rodzaju nirwaną, jest całkowite wyzbycie się swojej osobowości i stanie się przeciwieństwem każdego dookoła.
od siebie dodam, używają używanych notebooków firmy aple (bo z reguły na nowe ich nie stać). A i jeszcze żrą jakieś zupki z płatkiem róży po 20 zł za talerz.
Jak rozpoznać?
Przed przeczytaniem artykułu pewnie nie wiedziałeś (nie wiedziałaś?), kim są hipsterzy. To znaczy, że nie masz konta na Last.fm, albo masz całkiem normalnych znajomych. My, Nonsensopedyści, jesteśmy na tyle mili, by wyjaśnić Ci, że hipster to:
Pan[4] w wieku >20 lat. Właściciel eleganckiego swetra z dekoltem, eleganckich jaskrawych trampek, równie (jak nie bardziej!) eleganckich damskich spodni (obowiązkowo ciasne! czasami na tyle, że można je pomylić z kalesonami. Albo może to są kalesony?) i nie mniej eleganckich pięćdziesięciu profili na MySpace.
Fryzura unika wszelkich standardów. Może to być fryzura na garnek, emo grzywka, włosy krótkie, acz rozszalałe, włosy długie i rozszalałe, a ostatnio popularne stało się uczesanie na sarmatę, z wygolonymi bokami i bujnym czubem. Broda i wąsy mile widziane. Są ironiczne.
Jedna z niewielu osób, która nosi okulary, a nie ma wady wzroku. Okulary oczywiście muszą być tak wielkie i tak ciężkie, że powodują garbienie się.
Do swoich idealnie przylegających spodni często nosi szeroki pasek i/lub szelki (oczywiście na wierzchu).
Osobnik znajdujący potrzebę noszenia szalika i/lub czapki latem.
Człowiek, który ma iPody, iPhone'y iParę iNnych iRzeczy niezbędnych do lansu.
Kozak. Cwaniak. Samozwańczy ekspert w każdej dziedzinie. Lepszy od ciebie.
On wcale się na ciebie nie gapi dlatego, że mu się podobasz. On cię właśnie mierzy i nie podoba mu się to, co widzi. Wstydź się.
Fingerboard i skateboard do szpanu oczywiście. Zero jazdy! Zna on takie sztuczki, że ci ich nie pokaże.
Do używek hipstera należą obowiązkowo, umiłowane przez niego, papierosy Diarum, Pink Elephant, Black Devil (lansiarskie), oraz piwo Desperados, koniecznie z limonką w szyjce.
Obowiązkowo kwadratowa, materiałowa torba. Żadnych plecaków!
Niektórzy mylą ich z komputerem[5].
Obowiązkowo z kubkiem kawy ze Starbucksa w ręce.
Katolicy modlą się w kościele, Żydzi w synagodze. Tak samo hipsterzy modlą się w swojej ulubionej kawiarni – Starbucks. Jeśli nie chcesz się zarazić hipsterstwem, najlepiej unikaj tego miejsca.
Hipsterzy kochają vintage (Tak, nie retro, ale vintage). Nie tak jak wszyscy jednak. W swój własny, indywidualny sposób. Nie tylko inspirują się stylem sprzed kilkudziesięciu lat. Autentycznie noszą ubrania sprzed 30 lat. Swetry babci potrafią osiągnąć zawrotne ceny w sklepach vintage. Oldskulowe Ray-bany także są w modzie, w każdej paczce hipsterów muszą być co najmniej dwie osoby z czterdziestoletnim polaroidem. W Polsce, przez zamiłowanie do naszych braci Rosjan, jest to aparat Zenit.
żródło: http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Hipster
Krótko pisząc sprowadza się to wszystko do pseudo oryginalności. Goście myślą, że są niepowtarzalni, a jak się ich zbierze do kupy, to ciężej ich rozróżnić niż znaleźć indywidualne cechy osobnicze w stadzie Japończyków.
Niestety (lub dla niektórych stety

By uzmysłowić o czym piszę podam przykład hipstera i jego maszyny:
teraz już wszystko jasne

Jak to w życiu bywa zaczęło się dość niewinnie, od przerabiania starych motongów na styl tzw caffe racer.
Zgodnie z definicją, hipster musiał się rzucić na te motocykle, ponieważ, faktycznie były one oryginalne, niepowtarzalne, jedyne itd.
Tutaj niestety pojawiły się pewne problemy:
primo - hipster jest tak oryginalny, że nie potrzebuje mieć prawa jazdy by prowadzić swoją maszynę,
secundo - z uwagi na swoje delikatne rąsie, nie może prowadzić motocykla ze sportową kierownicą (a caffe powinien mieć taką kierownicę),
tertio (po hipstersku - tercjo) - z oczywistych więc przyczyn musi jeździć off road.
By być oryginalnym nie może użyć do tego celu np:
woli więc:
tutaj przerwa na reklamę, można iść po popkorn!
https://www.youtube.com/watch?v=9iESq84 ... 84&index=1
Inżynierowie (pewnie również hipsterzy) doszli do wniosku, że wymyślą tak oryginale motocykle, że rzucą na kolana wszystkich innych hipsterów.
I tak oto powstały:
XJR 1300 by Kenio (Srenio)
BMW R1200R Ninet
Ducati Scrambler
Yamaha XV950R
Mógłbym jeszcze spróbować dożucić scramblerka od Triumpha, ale akurat w tym przypadku najpierw był Scrambler a potem nadszedł Hipster.
Do napisania tego natchnęła mnie dyskusja w wątku poświęcona nowym XJRką.
Żyjemy w erze, w której zaczęto stawiać na (czasami pseudo) oryginalność. Ludzie są coraz bardziej zamożni (przynajmniej część z nich) i próbują indywidualizować swoje sprzęty z którymi się utożsamiają, swoje ciało, swoją przestrzeń. Patrząc na to z boku często jednak można dojść do wniosku, że ten cały indywidualizm wygląda tak samo i jest powszechny. Czy ma to więc sens? Nie mam pojęcia, ale wierzcie mi, że to zjawisko potrafi być zabawne

Co więc z naszymi motocyklami? Pewnie za jakiś czas jakiś hipster z Jappani stwierdzi, że są tak oldschool'owe, że w sumie strzałem w dziesiątkę byłoby je jeszcze raz wrzucić na rynek

Tyle słowa na niedziele.
Pozdrawiam