
Luzujemy śruby mocujące przewody hamulcowe do zacisków po czym delikatnie je dokręcamy. Odkręcamy uchwyty przewodów hamulcowych od goleni amortyzatora. Odkręcamy śruby mocujące zaciski hamulcowe i wysuwamy zaciski z tarcz. Pompujemy dźwignią hamulca aby klocki wyszły na tyle by zapewnić nam dobry chwyt. Pod zacisk podstawiamy kuwetę i odkręcamy całkowicie przewód hamulcowy od zacisku, to samo robimy z drugim zaciskiem. Trzymając końcówki przewodów nad kuwetą, pompujemy klamką hamulca aż cały płyn wycieknie. Zaciski myjemy ( ja do tego celu użyłem preparatu do mycia tarcz hamulcowych i szczoteczki do czyszczenia butów. Umyte zaciski bierzemy na warsztat i wstawiamy do kuwety. Wysuwamy zawleczki sworznia i wyciągamy sworzeń:

Wyciągamy blaszkę i wysuwamy stare klocki.
Wyciągamy tłoczki hamulcowe. W moim przypadku można było je było wyciągnąć palcami. W przestrzenie między tłoczkiem a obudową zacisku można psiknąć olejem silikonowym i spróbować poruszać tłoczkiem stosując nacisk góra dół, lewo prawo. Jeśli konieczne będzie użycie narzędzi to polecam małe kombinerki pod które podkładamy folię miedzianą aby nie uszkodzić powierzchni tłoka. Po wyciągnięciu tłoczków usuwamy resztę płynu hamulcowego i wyciągamy uszczelniacze tłoczków:

Do tego celu użyłem listka szczelinomierza, trzeba bardzo uważać aby nie uszkodzić uszczelniaczy i gniazd. Uszczelniacze dokładnie myjemy ( znów użyłem oleju silikonowego i szmatki) i sprawdzamy czy nie są popękane lub w inny sposób uszkodzone. Następnie dokładnie oczyszczamy gniazda tłoczków szczególną uwagę przykładając do rowków w których są osadzone uszczelniacze. Tłoczki myjemy (użyłem płynu do czyszczenia tarcz ) i usuwamy stwardniały osad (jeśli taki jest ). Gdy czyszczenie chemiczne nie skutkuje musimy usunąć osad mechanicznie. Osobiście jestem przeciwnikiem używania papieru ściernego ponieważ łatwo razem z osadem pozbyć się chromu z tłoczka. Należy pamiętać że nasze tłoczki są stalowe i pokryte miedzią niklem i chromem. Brak smarowania widać wyraźnie na poniższym zdjęciu, tłoczek zaczął się zacierać:

W skrajnym przypadku dochodzi do zdarcia powłok, chromowej i niklowej i pozostaje miedź która również bardzo szybko jest ścierana a goły metal atakuje korozja:

Pozbyłem się osadów stosując tarczę filcową osadzoną w wiertarce i zieloną pastę polerską.

Następnie oczyściłem blaszki, do stwardniałych osadów użyłem drewnianego skrobaka:

Po oczyszczeniu widać że z powłoki chromowej zostało się niewiele :

Cała żółtawa reszta blaszki to nikiel.
Ponieważ sworznie również były skorodowane (widoczna miedź i rdza), zdecydowałem się na dorobienie nowych ze stali nierdzewnej:

Gdy już wszystko mamy wyczyszczone osadzamy uszczelniacze w gniazdach i delikatnie smarujemy (użyłem smaru silikonowo- teflonowego Naskosil A). Należy zwrócić uwagę aby uszczelniacze były prosto i pewnie osadzone. Następnie nanosimy cieniutką warstwę smaru na tłoczki i osadzamy je w gniazdach. Wypolerowane tłoczki wchodzą bardzo lekko ale z wyraźnym oporem, większy opór może być spowodowany skrzywieniem się uszczelniacza w gnieździe. W takim przypadku lepiej tłoczek wyjąć i dokładnie sprawdzić położenie uszczelniaczy na całym obwodzie. Tłoczki cofamy aż zrównają się z płaszczyzną zacisku. Czyścimy i smarujemy smarem miedziowym gwinty śrub mocujących zaciski:

Przygotowujemy wszystko potrzebne do montażu zacisków, smarem miedziowym smarujemy czołowe powierzchnie tłoczków:

Następnie nanosimy cieniutką warstwę smaru na metalowe powierzchnie klocków, blaszek i sworzni :

Wkładamy nowe klocki do zacisku :

Zakładamy sworzeń i chwytamy jeden klocek:

Uwaga: blaszka musi być ustawiona strzałką w stronę odpowietrznika :

Następnie przykładamy blaszkę lekko dociskamy przetykamy przez drugi klocek i zacisk aby było widać otwory na zawleczki:

Zakładamy zawleczki i zaciski mamy gotowe :

Odkręcamy stare przewody hamulcowe i montujemy zaciski do goleni. Zakładamy nowe przewody:

Strzałkami oznaczono położenie podkładek.

Następnie zalewamy układ płynem hamulcowym, odpowietrzamy i możemy się udać na pierwszą jazdę. Pamiętamy aby przez pierwsze 200 km hamować w miarę delikatnie aby klocki dotarły się do tarcz.
Podsumowanie.
Wg. mnie jedynie całkowity demontaż tłoczków pozwala w pełni wyczyścić i przesmarować wszystkie elementy zacisku. Zaobserwowałem że największe zanieczyszczenia były w przestrzeni za tłoczkiem. Bez ich demontażu nie jest też możliwe nasmarowanie uszczelniaczy. Jeśli chodzi o montaż zacisku do goleni to niektórzy preferują na gwint śruby smar miedziowy (tak jest fabrycznie) a niektórzy szczeliwo anaerobowe w celu zabezpieczenia przed poluzowaniem w trakcie eksploatacji. Wybór należy do Was. Jeśli ktoś dostrzeże jakieś błędy w moim opisie to proszę o poprawę, wszystkie inne uwagi również mile widziane

Mama nadzieję że wielu z was skorzysta z opisu i doprowadzi swoje hamulce do stanu 100% skuteczności.