Oddałem do ASO Yamaha Motoradom mojego sprzęta na regulacje przepustu, zawrów wymieniona została też uszczelka dekla zaworowego.
Zapłaciłem 335zl odebrałem zadowolony, że cena w miarę i że pięknie i równo pracuje.
Aż tu nagle nadchodzi weekend i trzeba by zrobić jakąś dłuższa niż 80km w okół komina trasę.
Z kumplem o godzinie 21 decydujemy ze może by nogę w Śniardwach człowiek umoczył.
No wiec pełna z Warki, ciepło całkiem wiec średnia w okolicach 150.
Dolatujemy sobie do Łochowa no i trzeba by coś dolać małej bo ją suszy zatrzymuję się na Shell'u a tu takie coś...

Napier... spod dekla zaworowego jak siemasz Wiktor a ja nic nie czułem bo rozbryzgiwało się najpierw o inne pierdoły potem na moją nogę...
Cóż nie będę przecież dzwonił po lawetę ani nic takiego, ogień do kasy, kupiłem zestaw płasko-oczkowych i zestaw imbusów i ogień z remontem.
Zdejmujemy bak, jak mi nie siknie z ciśnieniowego w oczy dziewięćdziesiątką ósemką ehh dobra wypadek przy pracy.
Umyłem oczy i co widzę po zdjęciu baku i poluzowaniu dekla.
Kurwa fachowcy nie ma to jak luzować dekiel popularnym narzędziem o nazwie mesel. Uszczerbili mi dekiel uszczelka się wywinęła.

No dobra dekiel delikatnie podniesiony uszczelka wciśnięta na miejsce, dla bezpieczeństwa napakowane toaletowego pomiędzy śrubę głowicy a dekiel, tak żeby ją przytrzymywało, ja wściekły jak rzadko wracam do domu.
Sobota 9:00 pale sprzęta wiedząc, że i tak otwierają o 10:00 będę czekał w tych samych butach i spodniach.
Oczywiście co?
Nie ma nikogo kompetentnego.
Dobra zostawiam motocykl i wracam do domu na pasażerce Tuono (nie polecam) w poniedziałek mają dzwonić.
Dzwonią, że bardzo przepraszają, ale uszczelka była z allegro a mechanik błędu nie popełnił.
Ręce mi opadły. (Czy ja coś mówiłem do ciężkiego o cięciu kosztów? NIE i nie nazywaj mechanikiem kowala(bez obrazy dla kowali))
Jadę. Z Ciuchami. Samochodem o 17:00 (ja pier.. znów korki)
Ci decydują, że to na pewno wina uszczelki i zamawiają już oryginał. a ciuchy spróbują wyprać.
Dobra pies ich walił byle, szybko bo ja tego motocykla nie używam tylko do rekreacji.
3dni minęły jadę po motocykl.
Odbieram motocykl, nawet nie umyty.
Obejrzałem pobieżnie.
Dobra dawaj ciuchy.
A tu zonk.
Nasrali mi jakąś pianką do moich smx5 a spodni nawet nie ruszyli. Mam dość.
Grzeczne do widzenia i spierdalam do domu.
Białe skarpetki po 50km są brązowe od wyciekającego nadal oleju z butów.
Biorę się za mycie gabloty.
Umyłem i przyglądam się. Dalej się przyglądam i nie wierze własnym oczom.
Co do....
Wkleili uszczelkę w dekiel za pomocą super glue czy innej kropelki.
ZAŁAMAŁEM SIĘ. Zero wiedzy, zero umiejętności, zero profesjonalizmu. ŻAL.
Zrobić musiałem wszystko sam.
Nie mam czasu na to, żeby motocykl stał u jakiś idiotów którzy nie odróżniają młotka gumowego od przecinaka.
Od dziś nie oddam motocykla nikomu do naprawy nawet jeśli będę zawalony robotą po uszy.
Chcesz mieć zrobione zrób sam...